Przeglądając etykiety produktów spożywczych, które znajdują się na naszych stołach, często na którymś z pierwszych miejsc widzimy cukier. Choć oficjalnie nie traktuje się go ani jako truciznę, ani jako narkotyk, to jednak trzeba wiedzieć, że jego nadmiar ma bardzo szkodliwe skutki dla naszego organizmu, a po drugie jest on substancją uzależniającą, i to silniej niż heroina! Dlatego też wiele osób (w tym cukrzycy) stosuje zamienniki cukru, czyli tzw. słodziki. Dowiedz się, co powinieneś o nich wiedzieć.

Słodziki to substancje chemiczne o intensywnie słodkim smaku, służące do zastępowania cukru spożywczego. Mają stosunkowo niską wartość energetyczną, w związku z czym z powodzeniem można je stosować podczas odchudzania się. Cieszą się popularnością między innymi ze względu na to, że ich stosowanie pozwala na znaczne obniżenie kosztów produkcji żywności. Możemy je podzielić na naturalne i syntetyczne. A oto garść informacji wartych uwagi na ich temat.

Słodziki naturalne

Do tej pierwszej grupy zaliczamy między innymi taumatynę pochodząca z owoców Thaumatococcus daniellii. Dzięki swoim właściwościom (smak 3500 razy słodszy niż sacharoza) jest ona znana już od setek lat. Japończycy stosowali ją dawniej do łagodzenia kwaśnego smaku wina palmowego oraz napojów owocowych. Ze względu na stosunkowo trudny dostęp naturalnego źródła taumatyny, na potrzeby przemysłu produkuje się ją również przy pomocy zmodyfikowanych genetycznie bakterii. Podejmuje się również próby transformacji roślin.

Innym rodzajem słodzików naturalnych są cukrole (alkohole cukrowe). Ich słodkość jest zbliżona do słodkości sacharozy. Są słabo wchłaniane przez układ pokarmowy, dlatego też ich stosowanie sprzyja odchudzaniu. Pomimo występowania w naturze, na potrzeby przemysłu często otrzymuje się cukrole półsyntetycznie, metodą fermentacji bądź też poprzez redukcję cukrów.

Zamienniki syntetyczne

Słodziki syntetyczne są znacznie częściej stosowane w przemyśle niż naturalne. Charakteryzują się słodkością setki razy większą od sacharozy. Zalicza się do nich między innymi sacharynę, acesulfam K oraz aspartam (E950 i E951).

Zalety stosowania słodzików

Zamiana tradycyjnego cukru na słodzik ma szereg zalet. Szczególnie dla osób, które chcą schudnąć. Słodziki mają bowiem mniej kalorii, a dodatkowo ułatwiają kontrolę masy ciała. Dodatkowo niektóre z nich można po prostu przyjmować w naturalnych pokarmach, tj. śliwki, brzoskwinie, jabłka, gruszki oraz figi. Mogą być również skuteczniejszym rozwiązaniem dla naszego zdrowia – w przeciwieństwie do cukru nie przyczyniają się do rozwoju bakterii próchnicotwórczych, a w związku z tym nie powodują powstawania ubytków w zębach. Poza tym nie stymulują trzustki do wydzielania insuliny, więc nie stanowią zagrożenia dla osób chorych na cukrzycę. Niektóre z nich zwiększają również zdolność potraw do zatrzymywania wody, dzięki czemu po pierwsze jedzenie nie wysycha, a po drugie, łatwiej nawadniamy swój organizm. Słodziki są dodatkowo bardzo praktyczne i ekonomiczne. Ponieważ zwykle są dużo słodsze od sacharozy, to wystarczy użyć ich stosunkowo niewielkiej ilości, żeby osiągnąć pożądany smak. Poza tym są dostępne zarówno w formie proszku (którym można posypać ciasto), jak i kapsułek (do herbaty), a w dodatku ich cena jest zwykle bardzo przystępna.

Ale…

Warto pamiętać, że wśród zamienników cukru znajdują się takie jak wspomniany już aspartam i acesulfam K. Powstają one w nienaturalny sposób, w związku z czym nasz organizm nie potrafi ich wystarczająco dobrze  metabolizować. Pod znakiem zapytania stoją też warunki ich produkcji oraz możliwość występowania różnego rodzaju domieszek i związków powstałych podczas przechowywania. Sięgając po słodzik warto też pamiętać o możliwości wystąpienia niepożądanych reakcji organizmu na tego typu substancje. Dotyczy to głównie wysokich dawek cukroli. Poza tym słodziki – tak jak i cukier – mają swoje ograniczenia. Przede wszystkim nie powinny być stosowane przez kobiety w ciąży, dzieci oraz osoby starsze. Jeśli są otrzymywane na bazie aspartamu, nie mogą być też spożywane przez osoby chore na fenyloketonurię oraz podgrzewane do temperatury powyżej 100°C. Oznacza to, że nie należy ich stosować np. do smażenia czy pieczenia.

Jesteś diagnostą?

Dodaj swoją placówkę!

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Diagnozujmy 2020. Wszelkie prawa zastrzeżone.

0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x