Internet aż szumi od porad, ofert i propozycji dotyczących różnego rodzaju diet. Doradcami bardzo często są znane osoby, które prezentują swoją figurę i namawiają do zastosowania diety, która pozwoli nam na zrzucenie x kilogramów w tydzień. Dzięki nim nasza sylwetka być może na jakiś czas nabierze pożądanych kształtów, jednak czy na pewno modne diety są dobre dla naszego zdrowia? Czas na rozprawę z kilkoma z nich!
Modne diety mają to do siebie, że zawsze ładnie brzmią i wydają się zdrowe. Często zapominamy jednak, że każdą zmianę sposobu żywienia powinno się skonsultować ze specjalistą. I choć niektóre z tych diet z pewnością nam pomogą, to jednak nie każda jest dla nas dobra.
Dieta Paleo
Dieta Paleo – znana też jako dieta jaskiniowca lub dieta przodków – jest ostatnio żywo promowana przez amerykańską modelkę i aktorkę Megan Fox. Dieta ta polega na jedzeniu jak najprostszych posiłków, a jednocześnie unikaniu cukru, produktów zbożowych, olejów oraz roślin strączkowych. Obfituje natomiast w warzywa, ryby, orzechy, mięso, owoce oraz grzyby. Innymi słowy, wprowadza nas w gastronomiczny świat paleolitu. Jej dobroczynne działanie opiera się na założeniu, że nasz organizm jest do niej genetycznie przystosowany.
Wiele osób twierdzi, że dieta Paleo może przyczynić się do deficytów pokarmowych oraz wywoływać komplikacje zdrowotne. Dlatego też stosując dietę Paleo warto zadbać o odpowiednią suplementację potrzebnych składników. Ważne jest też, aby regularnie kontrolować stan swojego zdrowia i szybko zareagować w razie niekorzystnych zmian. W dodatku – ponieważ dieta jest uboga w węglowodany – po osiągnięciu pożądanego efektu należy je uzupełnić w odpowiednie sposób.
Dieta South Beach
Nazwa diety zdaje się wprost mówić nam: „zastosuj mnie, a już nigdy nie będziesz się wstydziła pokazać na plaży!”. Ale czy na pewno?
Dieta South Beach została opracowana przez amerykańskiego kardiologa Artura Agatstona. Chciał on w ten sposób pomóc osobom chorującym na cukrzycę i choroby układu krążenia. Chciał dobrze, wyszło jak zwykle. I absolutnie nie ujmuję tu wiedzy ani zasługom dr. Agatstona. Bez wątpienia jego dieta rzeczywiście pomaga. Problem polega na tym, że jeśli nie stosujemy się do ograniczeń kalorycznych i nie jemy odpowiedniej wielkości porcji, to możemy sobie naprawdę nagrabić. Efekt jojo jest tu jednym z lżejszych efektów ubocznych. Inne to między innymi zaburzenia odżywiania.
Dieta Zone
Jennifer Aniston postanowiła uniknąć efektu jojo, sporządzając swoje posiłki tak, aby 40% jej energii pochodziło z węglowodanów, 30% z białek i 30% z tłuszczy. Jej celem było też opóźnienie procesu starzenia, a także poprawienie swojej kondycji, zarówno pod kątem fizycznym, jak i psychicznym. Czy jej się udało? Możliwe, że tak. Pod warunkiem, że nie ma problemów z nerkami lub wątrobą, albo niedoborów wapnia, witamin lub innych minerałów. W przeciwnym razie mogłoby nie być tak wesoło.
Gluten za burtę?
W przypadku osób z celiakią i nadwrażliwością na to białko jak najbardziej. Należy jednak pamiętać, że rezygnując z produktów zawierających gluten ograniczamy też podaż węglowodanów. I to drastycznie. Przy okazji spożywamy też mniej witamin, żelaza, cynku oraz wapnia. Dlatego też osoby, które muszą się stosować do zasad tej diety, bezwzględnie powinny uzupełniać te składniki odżywcze spożywając zdrowe zamienniki tego, co muszą wyeliminować.
Dieta owsiana
Jest to kolejna z diet obiecujących stosunkowo szybki efekt dopinania sukienki do końca. Polega na zrezygnowaniu ze spożywania produktów wysoko przetworzonych oraz bogatych w węglowodany proste. Dieta ta ogranicza ilość spożywanych kalorii do 1000-1400 dziennie. Taka ilość kalorii jest niedostosowana do potrzeb osób, które chcą schudnąć. W dodatku w drugim tygodniu jej stosowania zaleca się zwiększenie ilości kalorii, co grozi z kolei wystąpieniem efektu jojo.