Dobrowolne strzyżenie się na zero? To raczej mało popularne rozwiązanie, chyba że mówimy o jakichś specyficznych subkulturach. Raczej chcemy zatrzymać swoje (naturalne, oczywiście) włosy jak najdłużej za wszelką cenę. Problem w tym, że czasem nie zależy to od nas, jak na przykład w obliczu ciężkiej choroby czy chemioterapii. Jednak zostawiając na chwilę podobne przypadki na boku trzeba stwierdzić, że w wielu innych mamy jednak dużo do powiedzenia. Na przykład w przypadku androgenowego wypadania włosów.
Bardzo dobrze wszystkim znane powiedzenie: „włosy stają dęba na głowie” albo „włos się na głowie jeży” coraz częściej jest pretekstem, aby zażartować sobie z naszych znajomych, którzy w zastraszająco szybkim tempie swoich włosów się pozbywają – i nie wiedzą za bardzo, jak sobie z tym problemem radzić. Oczywiście, są na to sposoby. Na przykład angielski piłkarz Wayne Rooney włosy sobie… przeszczepił, w dodatku nie raz. Problem w tym, że nie każdy zarabia tyle, co Rooney, toteż nie każdy może sobie od ręki przeszczepić włosy. Choć zapewne wiele osób (zwłaszcza panów, którzy z łysieniem mają nieco więcej problemów niż panie) zapewne nie zastanawiałoby się długo, gdyby taka okazja realnie się pojawiła.
Świat łysieje, a Polska razem z nim
W zakresie łysienia nie ma sprawiedliwości: jedni łysieją bardziej, nawet znacznie bardziej, inni zdecydowanie mniej. Jak rzecz przedstawia się globalnie? W zeszłym roku grupa kanadyjskich antropologów fizycznych przyjrzała się temu problemowi. W wyników ich badań wyszło, że najbardziej łysym narodem są Czesi (prawie połowa mężczyzn), a po nich odpowiednio Hiszpanie, Niemcy, Francuzi, Brytyjczycy, Amerykanie i Włosi. Polacy również mają poważny problem, jeśli chodzi o ilość włosów na głowie – plasują się zaraz za Włochami, na mało zaszczytnym ósmym miejscu. Ponadto właśnie łysienie – jak podkreśla w artykule dla „Gazety Wyborcze” Margit Kossobudzka – jest bardzo ważnym źródłem kompleksów polskich mężczyzn, którzy razem z owłosieniem tracą pewność siebie. Jak pisze autorka, na świecie coraz odważniej myśli się o rozwiązaniu, jakie wybrał Rooney: „Szacuje się, że rynek transplantacji włosów wart jest już 2,5 mld dol. Takie dane podaje International Society of Hair Restoration Surgery (ISHRS). Co roku na całym świecie wykonuje się ponad milion zabiegów chirurgicznej i niechirurgicznej rekonstrukcji owłosienia. Przeszczepom włosów najczęściej poddają się mężczyźni – w ponad 80 proc. przypadków”. Jednak są również inne sposoby na walkę z łysieniem, najpierw jednak dobrze postawić prawidłową diagnozę co do przyczyn takiego stanu rzeczy.
Przyczyny łysienia
Przyczyn wypadania włosów jest niemało, na niektóre mamy wpływ, a na inne zgoła żaden albo minimalny. Wśród głównych przyczyn łysienia można wymienić między innymi niewłaściwą dietę, niedobór witamin i minerałów w organizmie, niedoczynność lub wręcz odwrotnie – nadczynność tarczycy, stres, choroby skóry, niewłaściwe dbanie o włosy, ich stylizacja i wykorzystywane do tego preparaty. Jeszcze inną kwestią jest tak zwane androgenowe wypadanie włosów, występujące również pod nazwą łysienia typu męskiego. Choć może występować zarówno u kobiet, jak u mężczyzn, to właśnie ci drudzy są najczęstszymi ofiarami tej choroby. Jak podaje portal Wirtualnej Polski ABC Zdrowie: „Najczęstszą przyczyną wypadania włosów jest łysienie androgenowe. Stanowi ono ok. 95% wszystkich przypadków. Na wystąpienie tej dolegliwości wpływ mają zarówno czynniki genetyczne, jak i środowiskowe. Łysienie androgenowe nie jest jednak do końca zbadane i wiele czynników jest jeszcze nieodkrytych”.
Lek na łysienie androgenowe
Kiedy możemy spodziewać się pierwszych objawów łysienia androgenowego? Jeśli mowa o mężczyznach, to najczęściej zaczyna ono występować między dwudziestym a trzydziestym rokiem życia (u kobiet nieco później). Zaczyna się on łysienia w okolicach skroni (powiększające się zakola), dochodząc do szczytu głowy. W związku z tym pojawia się kilka pytań. Czy androgenowe wypadanie włosów to choroba, której nie da się powstrzymać? A może istnieje jakiś sposób, jakiś lek, dzięki któremu nie będziemy na straconej pozycji? Cytując przywołany wcześniej portal Wirtualnej Polski: „Pewnym przełomem było przypadkowe stwierdzenie pobudzenie porostu włosów u chorych na nadciśnienie tętnicze leczone preparatem o nazwie minoksydyl. Lek ten najprawdopodobniej w mechanizmie rozszerzenia naczyń krwionośnych skóry i miejscowej poprawy krążenia hamuje postęp łysienia i powoduje częściowy odrost włosów”. Na rynku można spotkać specjalny lek o nazwie Loxon 2% (http://stopwypadaniuwlosow.pl/), który właśnie posiada wspomniany minoksydyl. Jest więc nadzieja dla tych wszystkich, którzy zdiagnozują u siebie łysienie androgenowe – jak się okazuje można z nim walczyć, a przeszukując opinie w Internecie wygląda na to, że walczyć skutecznie.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!